Po otrzymaniu zadania natychmiast udałem się do Bram Senkai. Byłem całkowicie gotowy, miałem swoją broń i nic więcej nie potrzebowałem. Przeszedł do ŚŻ, znalazłem się gdzieś w lesie. Nie musiałem nawet szukać-Gilliana była widać z daleka. Ruszyłem w jego stronę.

Gdy biegłeś w jego stronę Gillian cię zauważył i powiedział.
- OOoo Shinigami JEdzonko!!
Zaczął łądować Cero

(Gilliany gadają? :o )

W biegu starałem się przypomnieć jakieś techniki walk z Gillianami. Jako iż nie mogłem wskoczyć na taką wysokość żeby ciachnąć go w maskę musiałem sprawić żeby maska znalazła się na ziemie. Użyłem shunpo i znalazłem się miedzy jego nogami-w to miejsce nie mógł wystrzelić Cero, bo gdyby to zrobił oberwał by jego tułów. Po za tym nie miał czasu by to zrobić bo wbiłem mu katanę  kostkę i odskoczyłem-nie mógł teraz utrzymywać ciężaru ciała na prawej nodze.

Gdy Gillian upadał jego maska zostałą przebita jakąś dziwną ręką. Gdy ten znikł twym oczom ukazał się Adjuchas i to nie byle jaki.
- Witaj Widzę że poradziłeś sobie z moim pupilem teraz pokonaj następnego.
Nagle za tobą pokazał się Menos ładujący Cero.

Zwyczajnie zrobiłem z nim to samo co z tamtym. Pojawiłem się między jego piętami, wbiłem ostrze w jego kostkę i pociągnąłem w bok robiąc na jego nodze olbrzymią ranę.

Gdy upadał strzelił w Twoją stronę cero ty wciąż stałeś koło jego nogi.

Odbiłem się mocno od ziemi uwalniając gwałtownie cale swoje rei. Użyłem shunpo żeby pojawić się kilka metrów dalej, Cero przeleciało obok mnie. Po czułem silny podmuch wiatru który zniknął wraz ze zniknięciem Cero.

Poczułeś nie tylko podmuch wiatru ale i Cero przypaliło ci kawałek prawego Ramienia. Menos leżał na ziemi i ładował kolejne cero. Wtem Adjuchas Użył sonido i uderzył cie w plecy.

Wykorzystałem siłę kopnięcia, w ten oto sposób że wiedziałem kiedy się za mną pojawi i sam skoczył w przód. Jego kop tylko mi dopomógł. Przeskoczyłem nad leżącym Gillianem, użyłem shunpo by znaleźć się za nim i wbiłem mu ostrze w głowę po czym pociągnąłem, robiąc kilka dużych kroków zostawiając mu w głowie szerokie cięcie. Następnie użyłem shunpo by się trochę oddalić i mieć lepszą pozycję do uniku przed kolejnym nagłym atakiem Adjuhasa.

- Bolą plecy?- Zapytał Adjuchas.
Zaczął ładować Cero

(Uwzględniaj gdzie stoi i takie tam, bo będę te braki wykorzystywał n swoją korzyść ;p )

I nie załadował. Jako iż ładowanie Cero wymagało stania w miejscu i skupienia się a on stał bardzo blisko mnie nie miał szans na unik. Moje ostrze przybiło jego serce i padły martwy na ziemię. Stałem, gotowy do uniku lub bloku pamiętając że pani kapitan mówiła o dwóch Adjuhas.

Za twoimi plecami pojawił się 2 Adjuchas strzelający  w twoje plecy Cero.

Stanął za blisko. Rzuciłem się na ziemię i Cero przeleciało nademną, a gdy już całe przeleciało obróciłem się błyskawicznie na plecy i zrobiłem fikołka w tył po czym jednocześnie wstając użyłem shunpo. Stałem kilka metrów dalej, pod drzewem.

Robiąc fikołka nie zauważyłeś że Adjuchas użył sonido i gdy używałeś swój Shunpo pojawiłeś się przed nim. Wtedy on uderzył cię z pięści w plecy.

Upadłem na kolana, znów zrobiłem fikołka, tym razem w przód. Wstając odbiłem się mocno od ziemi by wylądować na jakieś gałęzi po czym użyłem shunpo i pojawiłem się pod innym chudym drzewem, niemal opierając się o nie plecami. Cały czas byłem przygotowany na nagły atak z każdej strony.

Adjuchas użył sonido i pojawił się nad tobą zwisając głową w dół. Złapał cię za włosy i rzucił tobą na daleką odległość po czym wylądował spokojnie na ziemi.

Podniosłem się z ziemi, ale nie wstałem tylko kucałem. Uniosłem katanę na wysokość ust, klinga przylegała do mojego ramienia i wychodziła po za nie-no w końcu katana jest dłuższa od przed ramienia- ostrzem skierowanym do Adjuhasa. Zacząłem wymawiać inkantację do hadou # 18. Miałem mały plan.

Adjuchas biegł w twoją stronę ładując Cero.

-Hadou#18-Sakebi!-W Adjuhasa poleciała fala dźwiękowa, zaraz po tym użyłem shunpo i ukryłem się za jakimś drzewem.

Twoja technika nie dosięgnęła Adjuchasa lecz on strzelając Cero nie trafił cię. Staną w miejscu i próbował wyczuć twoją pozycję.

(Właśnie, zapomniałem odjąć rei :< sorry.)

[3420rei]
Przygotowałem się do użycia kidou po czym wyskoczyłem zza drzewa.
-Bakudou no yo-Hainawa![3340rei]-Po rzeceniu tego kidou użyłem shunpo żeby pojawić się za nim(jak uniknąłem, to i tak się pojawiłem za nim ;p ).
-Hadou no yo-Byakurai!-Biay strumień energii poleciał na Gilliana.[3260rei]

Twoja hainawa natychmiast po tym jak go trafiła została rozerwana a wój byakurai trafił go w lewe ramię. Niestety byłęś blisko niego i złapał cie prawą ręką tak ją uciskając że ją złamał. Następnie rzucił tobą o najbliższe drzewo.
(Lewa ręka złamana)

(Mógłbyś podać jego statystyki? ;p )

Uderzyłem mocno o drzewo i upadłem na ziemię czując ból w plecach i złamanej ręce. Wzrok nieco mi się rozmywał ale wciąż widziałem więc nie miało to chyba znaczenia. Znaczenie natomiast i to duże miało to że kiedy Adjuhas ściskał moje ramię wbiłem mu swoją katanę w brzuch, tam gdzie ludzie mieli wątrobę.

Statystyki Adjuchasa
Siła: 25
Szybkość: 27
Wytrzymałość: 18
Energia:32
Reiatsu: 2800 [Użył 1 Cero]

Adjuchas po tym jak wbiłeś mu katanę w brzuch skulił się i uśmiechną. Po czym użył sonido i kopna cie w krocze.

(Czyli jestem od niego szybszy i silniejszy i wielu ataków mogłem uniknąć 0_0 )

Używając tylko prawej ręki zdążyłem zasłonić to miejsce pochwą od katany choć i tak trochę bolało. Pod siłą uderzenia jak i tego że sam chciałem to zrobić przeturlałem się kawałek po ziemi i wylądowałem na siedzące, opierając się plecami o drzewo.

On zaczął ładować Cero

Zaczął i skończył tak samo jak pierwszy. Mimo bólu wymusiłem na sobie jak najwięcej koncentracji i...
-Hadoo no yo-Byakurai![3180rei]-Biała błyskawica pomknęła wprost w jego głowę, ja podpierając się drzewo wstałem i zacząłem biegnąć w bok starając się zignorować ciągły ból.

Adjuchas został trafiony w prawe ramię. A swoje Cero wystrzelił w kierunku którym pobiegłeś[2400rei]

Zatrzymałem się gwałtownie i cofnąłem nieco, kątem oka obserwując Adjuhasa. Cero przeleciało przede mną(sam tak wycelowałeś).

(PS. Ona ma już obydwa ramiona przebite i brzuch + mój zp cały cały czas jest w jego brzuchu bo ani ja ani on go nie wyciągnąłem a to tylko zwiększa jego obrażenia, a że ma on 18 wytrzymałości to już nie pociągnie długo.)

Adjuchas już stoi ledwo żywy a ciebie widzi rozmazanego. W pewnym momencie za jego plecami otwiera się garaganta a tam Arrancar wciągający go s powrotem do Hueco Mundo.
- Jeszcze się spotkacie- Powiedział do ciebie Arrancar.

-Hadou no yo-Hainawa!-Nim garganta się zamknęła lina stworzona z energii owinęła się w okół rękojeści katany tkwiącej w brzuchu Adjuhasa. Pociągnąłem linę i katana wróciła do mojej ręki.

+6 do all Dopisz se 30 Golda
Garaganta się zamknęła a za twoimi otworzyła się brama Sen-Kai a za nią stał Twój kapitan.

-Tu się otwiera, tam zamyka, i ciągle ktoś przychodzi...-Kapitan spojrzała na mnie wzrokiem wyrażającym "WTF?" na co odpowiedziałem tylko krótkim "nie. nic". Wszedłem do bramy senkai i w drodze do SS, a potem do baraków opisałem jej przebieg walki.

[z/t]