Chodząc po Rukongai, szukając więźniów rozglądam się, i myślę, gdzie bym się schował, gdybym był więźniem. Zaraz zaraz... Pomyślałem, że ukrywają się przed shnigami, więc się przebrałem w wieśniaka, i chodziłem ze schowanym mieczem po Rukongai. Nagle usłyszałem jakieś dzwięki dochodzące z domu;
-Gdzie teraz uciekniemy? Ci shinigami nas dorwą!
-Spokojnie! Napewno wyślą jakiegoś cieniasa, wkońcu jest nas 5, damy rade!
Uśmiechnąłem się sarkastycznie, po czym szybko wbiegłem do tego domu używając wzmocnienia (9rei) Wyciągam miecz, po czym celuje nim w jednego z więźniów. Następnie widzę, że w domu nie ma drogi ucieczki.
Natychmiast ruszyłem na więźniów, pojmać ich

Ostatnio edytowany przez Sakaki Hurimako (2010-11-12 10:24:48)

Pomyślałem sobie, że wymawia inkantacje. Natychmiast na niego ruszyłem. Próbowałem ciąć go po brzuchu, po czym zadać ogłuszający cios w głowę. Następnie zaczynam wymawiać inkantacje do Bakudou #19 Ryuuketsu No Hari.

Ostatnio edytowany przez Sakaki Hurimako (2010-11-12 10:55:15)

Hainawa przeleciała kilka centymetrów przedemną. Szybko wykorzystując chwilę, zadaję serie szybkich cięć Kasaki'emu. Po czym jestem przygotowany na obrone ew. unik

Uniknąłem cios Kasaki'ego, Lecz Hakura Ciął mnie po plecach lekko, szybko się odwrócłem, próbując wbić w serce miecz Hakurze, Po czym szybko się odwracam i robie to Samo Kasaki'emu. Szykuje się na obrone i uniki.

Złapali mnie, więc podhaczyłem jednego z nich, i przebiłem mu klatkę piersiową, następnie powaliłem tego, co za mną stoi, potem ogłuszyłem tego, co mnie trzyma za rękę. Po czym podbiegłem do więźnia, który wymawiał inkantacje, i zadałem mu serie cięć.

Byłem blisko niego, więc nim upadłem, uwolniłem swoje reiatsu, by zadać mu kilka silnych cięć. Następnie upadając, powiedziałem Hadou #4, Byakurai (-40rei)

Ledwie się utrzymuje. Biorę wieźniów. Zanosiłem ich godzine, ponieważ przechodziłem z każdym po kolei po 10m. Zabieram ich do biura kapitana. Opowiedziałem mu o wszystkim, że sam niewiem, jakim cudem jeszcze żyje. Dwóch z nich musiałem pozbawić życia, w przeciwnym wypadku zginąłbym.